wtorek, 8 stycznia 2013

Rozdział 6 "Już nic Ci nie zagraża"

Obudziłam się koło Niall'a ogarnęliśmy się ubraliśmy i zeszliśmy do reszty jednak nie zdziwiliśmy się że była Danielle i Eleanor bo było wcześnie ale po kilku minutach zeszedł Louis.
-Chcesz coś do picia- Zapytała mnie El
-Jak możesz to herbatę. Niall musimy wzionąć resztę moich ciuchów tutaj.
-Oto się nie martw jeszcze dzisiaj to zrobimy.
Gdy zjedliśmy Niall postanowił, że możemy nawet teraz po nie jechać. Zgodziłam się i pojechaliśmy. Gdy zaczęliśmy je pakować powiedział, że mam ich bardzo mało stwierdziłam, że to nic dziwnego bo resztę mam w Polsce miałam po nie lecieć w tym tygodniu. Więc zabraliśmy je i pojechaliśmy do Niall'a. Dziewczyny pomogły mi je rozpakować i stwierdziły to samo więc postanowiły, że jedziemy na zakupy. Pojechałyśmy i się trochę obkupiłyśmy. Dzień zapowiadał się dobrze. Nagle w pewnym momencie Niall powiedział, że możemy lecieć do Polski razem po resztę moich rzeczy. Zapytałam :
-Ale kiedy ?
-Jak chcesz możemy nawet teraz.
-Ehee, nie wiem czym.
-Helikopterem. Choć musimy się śpieszyć.
Była ok 13:36. Bo z dziewczynami na mieście byłam z 1 godz a wstaliśmy z Niall'em ok. 10.  W drodze do Polski napisałam sms'a do mojej przyjaciółki, że przylecę. Jak wylądowaliśmy moja mama podjechała pod nas samochodem i zawiozła do domu. Było widać, że Niall czuł się nieswojo po za tym moja mama nie zna angielskiego. Przed moim domem zobaczyłam najbliższych mi znajomych. Bardzo się ucieszyłam na ich widok pogadaliśmy z 30 min i poszłam się pakować. Gdy wyszłam z domu i zanosiłam walizki do samochodu zobaczyłam, że oni nadal tam są aby się z zemną pożegnać. Chciało mi się płakać lecz ujrzałam mojego byłego z kwiatami od razu zszedł mi uśmiech ze twarzy Niall to zauważył i od razu przytulił. Mój były podszedł do moich znajomych a potem z nimi razem do mnie. Co mnie zdziwiło mój "EKS" pierwsze co zrobił to stanął i czekał aż wszyscy się rozejdą. Niestety co gorsze, gdy tak się stało on podszedł i mnie namiętnie pocałował mimo mojej woli ja się wyrywałam, ale nie dawałam rady, gdy przestał uderzyłam go Niall był wściekły podbiegł do niego i zaczął go bić natomiast ja zaczęłam krzyczeć byłam wystraszona i wygoniłam mojego byłego a sama poszłam opatrzyć Niall'a. Było mi strasznie głupio chłopak to zauważył i powiedział, że to nie moja wina mimo, że wtedy mógł by go nawet zabić bo był o mnie tak zazdrosny. Ja go przytuliłam i powiedziałam, że nigdy bym mu tak nie zrobiła i że chciała bym aby mi uwierzył, że ten pocałunek był w brew mojej woli. I tak się stało Niall mi uwierzył i namiętnie pocałował. Zapakowaliśmy wszystkie walizki do samochodu moja mama nas odwiozła i się z nami pożegnała. Była godz ok. 16. Jak wylecieliśmy z Polski w Londynie byliśmy gdzieś ok. 18. Zaczęliśmy rozpakowywać moje ciuchy oczywiście część poszła na śmietnik bo się nie zmieściła do garderoby.. A tak gadali, że mam mało ciuchów. Ubrałam jakieś spodnie i założyłam bluzę Niall'a. Pojechaliśmy do sklepu. W pewnym momencie Niall wziął mój tel. a ja miałam włączonego mojego Twitter'a było tam pełno hejtów skierowanych do mnie typu. : "On i tak z Tobą nie będzie bo Cię nie kocha", "Jesteś straszna zabiję Cię co Ty zrobiłaś Niall był tylko nasz a Ty go nam od tak zabrałaś"... Nie mówiłam o tym Niall'owi bo nie chciałam go martwić ale nie udało mi się jak to zobaczył to się wściekł i zaczął ze swojego Twitter'a odpisywać tym dziewczyną. Zrobiło mi się ich szkoda ale nic nie mogła na to poradzić. Po kilku minutach Niall oddał mi tel. przytulił i powiedział, że już mi nic nie zagraża. Nie wiedziałam o co chodzi ale poszliśmy do kasy kupiliśmy to co trzeba i wróciliśmy do domu. Dzień skończyliśmy na wspólnym oglądaniu filmów i rozmawianiu na różne tematy obojętnie jakie nam przyszły do głowy. Ale było cudownie szczególnie, że ciągle byliśmy przytuleni i okazywaliśmy swoje uczucia przed pójściem do łóżka weszłam na Twitter'a bym tam też Twitter od Niall'a : "Dobranoc. Kocham Cię ;**...Już nic Ci nie zagraża ♥" Wzruszyłam się i od razu go objęłam pocałowałam i mu podziękowałam za to że jest. On zrobił to samo. Ok. 01:20 poszliśmy spać. Jedyne o czym myślałam to to aby ten dzień, który miał nastąpić był lepszy od poprzedniego...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz